sobota, 29 stycznia 2011

Domicela

Boję się, że kiedy już ją spotkam, to przejdę mimo...
Domicela jest moją "zagubioną", mogę dać jej daty urodzenia i śmierci, imiona rodziców, sióstr i braci, najbardziej tragiczne wydarzenia z jej życie i starczą samotność. To dla mnie zbyt mało.
Urodziła się w małej wiosce, rodzice pewnie byli dobrymi ludźmi, bo taki we wspomnieniach Marii był jej ojciec - ich najmłodszy syn. Maria nigdy nie poznała dziadków, zmarli wiele lat przed jej przyjściem na świat, poznała za to siostry swojego ojca. Podobne do wróżek.
W moich wspomnieniach, a nie mogę ich już zweryfikować, są trzy - Marta, Domicela i ...? Wróżki nie były szczęśliwe. Marta, zginęła tragicznie w 1942 roku. Domicela, mimo swojego chłopskiego pochodzenia została żoną oficera. Myślę, że musiała być inteligentna, a może i piękna? Na Marii ogromne wrażenie zrobił jej dom, pluszowe meble, srebra, kryształy, porcelana. Na Domiceli wrażenie zrobił dom Marii, ciasny i stary, troje małych dzieci, gospodarstwo. Zapragnęła zamieszkać ze swoją bratanicą. Maria onieśmielona futrami, biżuterią, wpatrzona w światło migoczące w kryształowych kieliszkach - odmówiła. Kiedy później przyjechała, żeby przygotować ciało Ciotki do pogrzebu, zastała otwarte drzwi, puste ściany i podłogi. Nie zawsze śmierć budzi szacunek, szacunkowo częściej staje się okazją...
Kiedy byłam dzieckiem złościłam się na Marię. Nie rozumiem wielu jej decyzji. Ona nie wyobrażała sobie życia z wyniosłą Ciotką. A mnie zawsze było Domiceli żal. Jej samotności i smutku. Domicela onieśmielała Marię, była bogatą żoną oficera, była elegancka, dystyngowana i chimeryczna.

Oficer strzelił sobie w łeb.
Tuż po tym jak zabił ich syna.